Zdenerwowałam się. Poczułam że Beryl też.
-Proszę opuścić progi naszego domostwa.
-Ta, na pewno. I co jeszcze proponujesz, droga pani? -basior skrzywił się w uśmiechu.
-Natychmiast. -na te słowa zapłonęłam, a jako że basior bał się ognia,
(no może trochę spalonych włosów też trochę miało zasłóg) uciekł z pola
widzenia skomląc.
-Ała!!!! Beryl!!!!
-Val, eeee... Uspokój się. Musisz odpocząć. Chyba. Pójdę po Kasumi.
(Beryl?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz