Myślałem chwilę - czy to rzeczywiście nie jej sprawka ten pożar.
- Jestem w watasze Życia, jak chcesz to możesz dołączyć. - stwierdziłem
Wadery twarz się rozpromieniła.
- NAPRAWDĘ!?
- Tak, a czemu by nie? - uśmiechnąłem się
- Dzięki!
- Podziękujesz Kasumi jak ciebie przyjmie... a ona przyjmuje wszystkich
na prawo i lewo. - oznajmiłem - I przy okazji powiem jej o tym pożarze.
- Ale ty nie sądzisz że ja mogłabym...
- Nie, a skąd! - zaśmiałem się - Wierzę ci. Napomnę tylko że ciebie znalazłem i tak dalej. Chodź.
Szedłem szybkim truchtem. Spojrzałem kątem oka na osmoloną waderę.
- Na pewno nie masz żadnych opażeń? - spytałem.
- Tak, na pewno nie mam. - uśmiechnęła się serdecznie.
- Na wszelki wypadek pójdziemy potem do medyka.
- Ale mi nic nie jest. - upierała się
- Nie ma "ale". A po za tym "przezorny zawsze ubezpieczony.
Nic nie powiedziała. Mój dajmon podbiegł do mnie i cicho pisnął:
- Przewróciła oczami. - zachichotał.
Powstrzymałen się od śmiechu.
Po około dziesięciu minutach staliśmy już pod jaskinią Kasumi - alfy.
- HEJ! Kaaasumi!
- Już idę!
Wyszła przed jaskinię i spojrzała na mnie zdziwiona. A ja podniosłem prawą brew i przybrałem pytający wyraz twarzy.
- No co? Aż tak dawno mnie nie widziałaś aby robić taką minę. -
stwierdziłem i usłyszałem jak Jack coś mówi do Rabbity o tym że Kasumi
jest zapracowana.
- No bo... Em... Nie poznałam twojego głosu. - Alfa przygryzła wargę.
Wybuchłem.
- ŻE CO PROSZĘ?! Nie poznajesz głosy własnego brata!?
- Wybacz, mam dużo na głowie...
- A Darah? Może by w końcu się ogarnął i też zabrał się do roboty!? HMMMY?!
- No tak...
Wtedy jak na wezwanie wyszedł Darah.
- No proszę... Kto się ujawnił! - przewróciłem oczami
- Ale że co? - zdziwił się na moje słowa.
- Dobra, nie ważne. Ważne że przyszedłem wam powiedzieć o 2 rzeczach. Po
pierwsze Rabbiata chce dołączyć. - wskazałem na wilczycę.
- Z chęcią cię przyjmę w nasze skromne progi. - oznajmiła Kasumi.
- Po drugie w Magic Forest był pożar.
- Ile lasu spłonęło? - zapytał Darah.
- Jakaś 1/8... - odpowiedziałem
- I co teraz z tym zrobimy?! - załamała się Kas.
- Trzeba czekać jak odrośnie. - prychnęłem
- Ale nie trzeba. - odezwała się wreszcie Rabbita
- Co sugerujesz? - spytałem
- Mogłabym sprawić że odrośnie. Mam taką moc. - uśmiechnęła się od ucha do ucha.
< Rabbiata? Dokończ proszę. >
Tytuł. -.-"
OdpowiedzUsuńPowinien być:
Od Jamesa C.D. pd Rabbiaty
A nie od Samanthy. =.=""
~ James i Samanyha
Od Jamesa C.D. od Rabbiaty*
Usuń~ James i Samantha