21 maj 2014

Od Rabbiaty


- Już kolejny tydzień szukam domu- sapnęłam Sama do siebie- Ciągle tylko latam po tym świecie i nic ciekawego się nie dzieje.
Wędrówka była długa i odczuwałam już straszliwy brak towarzystwa. Zasnęłam na małej polance pełnej suchych, wysokich traw. Nic nie czułam gdy nagle...
Gwałtownie obudziłam się. Był środek nocy.Dokoła mnie szalał czerwony ogień. Wszędzie było straszliwie gorąco. I duszno. Ruszyłam do biegu, kaszląc bez przerwy. Z góry spadały osmolone konary. Niejeden chciał mnie przerobić na dziczyznę z grilla.Nagle poczułam się strasznie duszno i ospale.Upadłam na czarną od płomieni trawę i zemdlałam.
Oczywiście obudziłam się na jakimś pobojowisku. Gołe, czarne pola rozpościerał się po horyzont.Wyglądałam strasznie. Moja sierść była strasznie brudna. Gdzieniegdzie były nawet podpalone końcówki. Straszne! Gdy już miałam odchodzić, usłyszałam szuranie łap. Myślałam że na gołym polu bez traw nie da się szurać, ale ta moja błyskotliwość....
Zanim zdążyłam się odwrócić, to coś skoczyło na mnie z wielkim ,,Roarr!"
Upadłam na ziemię
- Hej! Krzyknęłam z parsknięciem

< Dokończy ktoś? Ktokolwiek?>

1 komentarz: