25 maj 2014

Od Loony C.D. od Alyss

Przechyliłam lekko głowę kiedy ktoś skoczył na Alyss. Wadera nieźle łupnęła na ziemię. A przewrócił ją jakiś obcy wilk. Sierść zjeżyła mi się na grzbiecie. Nie było w tym nic co mogło świadczyć o współczuciu do poturbowanej wadery. Spłoszył jelenie. A byłam głodna i miałam na nie chętke. Bez ostrzeżenia skoczyłam na wilka i złapałam go za gardziel. Szamotał się spazmatycznie próbując się mi wyrwać. Alyss wstała z ziemi lekko zamroczona i z przerażeniem obserwowała moje poczynania. Ciało wilka zaczęło drgać. Znieruchomiał. Jednak nie puszczałam jego ciała. Mógł udawać. Jego ciało po raz ostatni wygięło się nienaturalnie w ostatnich chwilach agonii. Potem oklapł bezwładny. Wiedziałam że to koniec. Otworzyłam pysk pozwalając by ciało spadło przed moje łapy.
- Czemu to zrobiłaś...?-zapytała drżącym głosem przerażona wadera.
- Nie jest z naszej watahy. Po za tym wypłoszył mi jelenie.

< Alyss? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz