Wadera ruszyła za mną. Przez jakiś czas było cicho.
- Mam pytanie. Jakim cudem poruszasz się bez wzroku.
- To dość proste. Mam różne sposoby. Echo-lokuję, wyczuwam zmiany
temperatur no i mam wyostrzone inne zmysły.- powiedziałam już nieco
mniej napastliwym tonem. Dobrze rozmawiało mi się z Alyss. Ciekawe...
Mimo wszystko uważałam.
- Od początku nie widzisz...?
- Urodziłam się normalna. To tylko szereg wypadków. I uwierz sama sobie oczu nie wyjęłam.
- O Boże... Jak to zrobili...?
- Polali kwasem.- ucięłam temat. Znów szłyśmy w milczeniu.
- Nie próbowałaś się uleczyć...? Wierz...szamani zaklęcia itp.
- Nie chcę widzieć. Tak jest mi lepiej. Poruszam się lepiej niż niejeden widzący.-odparłam.
( Alyss ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz