Leżałem przed moją jaskinią, a była i jest ona w Lesie Nocy. Wylegiwałem
się w ostatnich promieniach słońca które zdołały się przebić przez
korony drzew. Był całkowicie spokojny i - przyznam - rozleniwiony. Z
krótkiej drzemki wyrwał mnie zapach. Był gryzący i ostry - był to zapach
dymu.
Momentalnie wstałem i rzuciłem okiem dookoła niuchając. Mój uroczy
dajmon Jack wspiął się po mojej łapie i usadowił się na mojej głowie
gdzieś pomiędzy uszami w puchatej grzywce. Najwyraźniej znał mnie na
tyle aby się domyślić moich zamiarów. Po kilku sekundach zacząłem biec. Z
początku niepewnie ale gdy tylko ujrzałem ogień nad drzewami
przyspieszyłem. Magic Forest się palił! Ten widok był przerażający. We
mnie zaczęła się gotować wściekłość która ogarnęła mnie całego. To nie
mógł być samoistny pożar... ktoś podpalił ten las... ale dlaczego?
DLACZEGO ZROBIŁ COŚ TAKIEGO?! Gdy zadałem sobie to pytanie byłem na tyle
blisko aby zacząć gasić pożar. Biegłem wzdłuż ściany ognia usiłując ją
zgasić, a byłem szybki niczym błyskawica. Jak wiadomo wściekłość to
najlepszy "dopalacz". Jack chyba poszedł po pomoc... ale raczej nie
zdążą na czas...
Po 15 minutach opanowałem jakoś sytuację... a gorąc mi nie przeszkadzał.
Przybyło wsparcie. Było wiele wilków - tylko tyle zdołałem uchwycić bo
moją uwagę przykuło coś innego. Jack gdzieś szedł... raczej nie uciekał -
jest to bowiem dzielna mysz. Pobiegłem za nim. Po minucie nie słyszałem
już huku ognia. Wszystko tu było czarne i ponure. Spalone drzewa stały
na czarnej pustyni... Magic Forest jest duże więc i tak spłonęła na
razie tylko 1/8 tego terenu. Jack przystanął i odwrócił się do mnie.
Najwyraźniej zobaczył to co ja zobaczyłem. Wilczycę która wstała... była
praktycznie cała czarna. Bezmyślnie rzuciłem się w jej stronę i
zdołałem usłyszeć tylko pisk mojego dajmona:
- NIE! To nie jej sprawka!
Nie obchodziło mnie jednak jego zdanie. Miałem bowiem swoje poglądy na
ten temat, może niezbyt obiektywne ale jednak. Wydałem z siebie warkot i
przygniotłem ją do spalonej ziemi.
- TO TWOJA SPRAWKA?! PRAWDA?! - wrzasnąłem ignorując to co wcześniej powiedziała("Hej! - krzyknęła i parsknęła") wadera.
< Łapy do góry! James się wkurzył. Dokończ proszę Rabbito. :P >
CHULTAJU .__. Ja to zaklepałam, jestem w połowie pisania...
OdpowiedzUsuń~Deynara
Ty zaklepałaś to drugie od jakiejś na "A"... Ślepoto. :PP
Usuń~ James
Ach, no tak XD Alyss.
Usuń~Deynara