Zaraz, zaraz! to... dotknęłam Deynary pazurem. Nie, nie była zjawą.
Odsunęłam się a z mojego pyska zniknął uśmiech. Po policzku popłynęła mi
łza.
- gdzie ty byłaś?! - wrzasnęłam przez zęby. - odchodzisz sobie,
zostawiasz mnie na pastwę losu bez pożegnania! Gdzie?! Z rodziną? A ja?!
Ja nie byłam już dla Ciebie ważna?!
- Cass...
- Co?! Ja nie jestem rzeczą! - powiedziałam nieco łagodniejszym głosem,
ale wszystko było ode mnie silniejsze - uścisnęłam Deynarę ocierając w
nią moje łzy. Na szczęście nie odtrąciła mnie, bo nie tego od niej
oczekiwałam.
<Dey? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz