22 maj 2014

Od Alyss C.D. od Loony

Uświadomiłam sobie, że mogłam ją urazić, więc zaraz się poprawiłam:
- Ja... Przepraszam! Naprawdę przepraszam, ale nie byłam przygotowana, na... no na to- wskazałam jej oczy, choć pewnie i tak tego nie widziała. Były straszne, czarne i tak głębokie, że wydawało się, że się patrzy w przepaść i to jeszcze w nocy.
- Wszyscy reagują tak samo. Wszyscy się boją mojego wzroku- powiedziała.
- Jeszcze raz dzięki... Jestem Alyss- powiedziałam i podałam jej łapę. Zdziwiłam się, bo potrząsnęła ją jakby widziała.- Mówiłaś, że należysz do pobliskiej watahy... Wiesz, gdzie jest alfa? Strasssznie chciałabym dołączyć i zapomnieć o tym tu- wskazałam głową truchło mojego niedoszłego narzeczonego
- Alfa to Kasumi, idź do niej, nie do mnie- prychnęła.
- Chodź ze mną! Nie wiem, gdzie to jest- powiedziałam. Wadera, choć niechętnie, i to bardzo zaczęła schodzić z drzewa. Zleciałam z niego i stanęłam koło niej. Ruszyła zdecydowanym krokiem.
- Idziesz?- syknęła.
- Tak, tak... już- ruszyłam za nią.


(Loony?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz