9 kwi 2014

Od Cassidy C.D. od Jamesa

- hmmm... Wiesz co, możesz iść do domu, a jeśli chodzi o ten opatrunek, to przyjdź do mnie jutro rano. Zdejmę Ci go i założę nowy, jeśli nadal będzie Cię to bolało. - powiedziałam uśmiechnięta, dodając jej otuchy. Mimo wszystko jednak nie byłam zadowolona, i... Martwiłam się o nią.
- Cassidy?... - mruknęła Valiente.
- tak?
- czy to coś poważnego? - zapytała drżącym głosem, jakby chciała uniknąć mojej odpowiedzi.
Westchnęłam.
- zobaczymy. Nie masz co rozpaczać. - znowu na moim pysku zawitał promienny uśmiech. Szybko wstałam i złapałam za łapę Jamesa, po czym zaciągnęłam go za ścianę jaskini.
- jeśli zrobi się gorzej, będę musiała amputować jej łapę. - szepnęłam mu na ucho na tyle dyskretnie i cicho, że Valiente nie mogła tego usłyszeć, tym bardziej, że nie była w najlepszym stanie psychicznym.

<James?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz