Przypatrywałam się Kresce oraz Kremlowi. Kreska spoglądała na niego z dezaprobatą, natomiast Kreml odchylił głowę i zaczął wpatrywać się w gołębia tak uporczywie, jakby był to jedyny ptak jakiego widział w życiu. Zorientowałam się, że sytuacja jest dosyć niezręczna. Powiedziałam więc:
- To ja może zostawię was samych...
- Nie ma takiej potrzeby! - wypaliła Kreska.
- Ale... Ja wam tylko przeszkadzam...
Kreska na to odpowiedziała:
- Nie musisz odchodzić, ponieważ ja już stąd idę - I zaczęła się szybko oddalać.
Kreml, widząc to, zerwał się na równe nogi i pobiegł za nią...
<Kreml?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz