- Valiente... - popatrzyłem na waderę zmartwiony - może lepiej się połóż. Jesteś bardzo słaba.
- Nieee... - Valiente skrzywiła się bez przekonania.
- Tak - powiedziałem tonem nie znoszącym sprzeciwu - musisz.
- Najpierw lekarstwa - Cassidy wzięła z półki mnóstwo małych, kolorowych flaszek i stukając jedną o drugą podeszła do Valiente.
- Pij - Cassidy postawiła na podłodze flaszkę z różowawym płynem.
- Nie mogę... - skrzywiła się po raz kolejny Valiente - wfffww...
Wadera fuknęła i przewróciła się.
- Valiente! - krzyknąłem i odbiegłem do niej.
- Co się stało? - Cassidy przyłożyła łapę do czoła Valiente.
- Ka... syyydi.. - szepnęła Valiente przeciągając wyrazy - frzędzie miie boi... - wysepleniła Valiente.
- Csii... - Cassidy zmarszczyła brwi - nic nie mów.
- Co nje mó? Co nje mó? - Valiente była podenerwowana.
<Cassidy? Valiente?>
Nie miałam internetu paru dni ale już biorę się za wszelakie C.D. :)
OdpowiedzUsuń~ James i Samantha
PS. Kasumi wraca albo w piątek, albo w czwartek w TYM tygodniu
Wycofuję. :/
UsuńDziś wywiadówka i chyba będzie szlaban.
~ James i Samantha
Też mam dzisiaj wywiadówkę O.O
Usuń*miałam...
~Cassidy
Mamy(ja i Kasumi) szlaban do maja. -.-'
OdpowiedzUsuńMam depreche i zawieszam działalność.
~ James i Samantha