...Valiente.
-Witaj- powiedziałam.
-Cześć.
-Coś ty taka smutna?
-A nic tam...
-Jak nie chcasz mówić, to nie mów.- uśmiechnełam się przyjaźnie.
-Co ty na wyścig?
Zaczełyszmy się ścigać, ale po chwili obie zgubiłyśmy drogę i kierunek. Teraz dusiłyśmy się ze śmiechu na trawie.
(Cassidy?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz