-Ała... a czemu z nim walczyłeś? Spytałam się patrząc na głębokie rościęcie na mojej szyji.
-Ale... co ci jest?
-Nic takiego...- powiedziałam uważając na to żeby płomienie równomiernie pokryły moją ranę.
-Poczekaj tutaj.- rzekł Beryl i wskoczył w krzaki. Poszedł gdzieś z pytaniem: czemu walczył? I w ogóle to mnie zostawił. Samą, nad wodospadem.
(Beryl? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz