19 mar 2014

Od Beryla C.D. od Valiente

Zostawiłem na chwilę samą Valiente. Wskoczyłem w krzaki i oddaliłem się od wodospadu. Miałem nadzieję że wrócę szybko. Znałem miejsce gdzie rosło ziele Koślawca. Już nie jeden doświadczył jego wspomożycielskiej siły.
- Już jestem! - krzyknąłem jak najgłośniej biegnąc w stronę miejsca w którym znajdowała się wcześniej Valiente.
Zatrzymałem się. Cicho... pusto... czyżby już sobie poszła...?
W moim sercu pojawiła się rozpacz. Niechybnie zamknął bym się w sobie niczym dziecko. Takie są skutki nadmiernej wrażliwości.
- Panienko Valiente...? - już chciałem zawrócić razem z zielem Koślawca trzymanym w pysku, gdy nagle przede mną pojawiła się Valiente. Wyglądała na urażoną...

<Valiente?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz