4 mar 2014

Od Kremla C.D. od Kreski


- Kresiu... - wyszeptałem - no i co ja teraz zrobię?
A teraz chwila na podsumowanie sytuacji:
\\ I tak oto, kilka miesięcy po opuszczeniu wielkiego i cudownego miasta w poszukiwaniu oprzygód, dołączeniu do jakiejś drobnomieszczańskiej watahy, z nudu\ów i dla zaspokojenia instynktu samozachowawczego próbowałem rozkochać w sobie kolejne dwie wadery...
Po co? By porzucić po kolei każdą którą uda mi się uwieźć??? //
Wracając do terażniejszości:
\\ Stoję pod jaskinią swej lubej. Jestem tak pognębiony że bardziej się chyba nie da, smutny, znudzony życiem... nikt mnie nie lubi a ja nie potrafię przestać myśleć o Kresce... //

Dolina.

Po co ja żyję? Najprostszą odpowiedzią na to pytanie było "po nic". W tej sytuacji byłem prawie zdecydowany. Gdy tylko uda mi się odnaleźć sposób na odebranie sobie życia...

~~ Kilka dni później ~~

Stałem nad Wodospadem Przeznaczenia. Nie ma wyjścia... krok po kroku... powoli stąpałem wzdłóż linii wody. Trzeba teraz zebrać się na odwagę... A jeśli przeżyję? Nie... na pewno nie. Spadnę z takiej wysokości na skały... nie ma na to żadnych szans. Oby tylko szybko... co tracę?
Nic. Nic. Nic. Nic. Nic. Nic.
Kreska nie odwzajemnia moich uczuć, Teler ma swoje życie, nikt mnie nie lubi... Skoczyłem.
Ciemność...
Powoli otwierałem oczy. Nade mną stał cień. Przynajmniej tyle zauważyłem...

<Czy ktoś dokończy? Ktokolwiek?>

3 komentarze:

  1. Kto odważy się go ratować? ;_;
    ~ Samantha

    Ja nie... Tak jakby. ;_;
    ~ James

    Ok. To kto? Kto uratuje samobójcę? A raczej z nim pogada?
    ~ Samantha

    OdpowiedzUsuń
  2. Dajesz. ;P
    ~ James i Samanha

    OdpowiedzUsuń