20 mar 2014

Od Jamesa C.D. od Veliente

W pierwszej chwili mnie zamurowało. Ale zaraz potem skoczyłem w jej stronę i biegłem wzdłuż rzeki krzycząc:
- WYTRZYMAJ JESZCZE CHWILĘ!
Sprawiłem że woda zaczęła ją "omijać" i leżała już na wilgotnym dnie rzeki a woda ją omijała szerokim łukiem. Podeszłem do niej. Była bardzo blada. Spojrzała na mnie i chciała coś powiedzieć ale ja ją uprzedziłem.
- Spokojnie...
Pomogłem jej wstać i wyjść z koryta rzeki. Potem położyła się pod drzewem. Już chyba się lepiej czuła ale wolałem żeby jeszcze trochę poleżała.
- Potrzebujesz czegoś? - przerwałem ciszę

< Valiente? I przepraszam że dopiero teraz i za ort. ale gimnazjum to piekło. XC >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz