19 mar 2014

Od Carteny C.D. od Kremla

Zdziwiło mnie pytanie Wadery. Z tony jej głosu, wywnioskowałam, że ona oraz Kreml się znają. Sądząc po dalszym przebiegu rozmowy, aż za dobrze...
- No cóż... Po upadku... - Zaczęłam
- Skoku! - Poprawił mnie Kreml
- Po skoku z wodospadu trochę się pokaleczył. Zresztą, gdy go zobaczyłam, to zdziwiłam się, że w ogóle jeszcze żyje - Dokończyłam.
- Czyś ty zwariował?! - Wadera patrzyła na Kremla jak na kogoś niespełna rozumu - Co przyszło Ci do głowy?! 
- Zrobiłem to bo... - Rozpędził się Kreml, lecz po chwili zaczął mówić niepewnym głosem - Bo... Yyy...
<Najwyraźniej, przez swoją "męskość" nie chce się przyznać do załamania>, pomyślałam.
- Gdybyś się zabił to... - Waderze też zabrakło słów - To... To ja bym... - Zawahała się, lecz po chwili odrzuciła z wdziękiem głowę i rzekła tonem wyzbytym z emocji - Z drugiej strony, byłoby na Świecie o jednego hipokrytę mniej.
Widać było, iż krew już odpłynęła z twarzy Kremla, choć pewnie nie chciał tego po sobie poznać. Wadera nagle zreflektowała się.
- Och, przepraszam za moje zachowanie. Jeszcze się nie przedstawiłam. Nazywam się Kreska - powiedziała.
- Cartena, a to jest moja siostra Santari, bardzo nam miło - Odpowiedziałam.
- Tak, ale... - Rzekła Santari, a ja poczułam, że ma dość wrażeń jak na jeden dzień - Ja już... Chyba pójdę... Nie chcę tu nikomu przeszkadzać... Bardzo miło było was poznać... Do zobaczenia... - I odeszła.

<Kresko?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz