-Shao zaczął kopać coś w ziemi. Nie wiem, co się z nim dzieje.
–Powiedziałam i dopiero wtedy zauważyłam, że za nim jest kot.- A co to
za zwierz?
-Kuro. Przyjaciel mojego ojczyma.
W końcu czarny gad skończył kopać i usiadł grzecznie obok dziury.
Podeszliśmy trochę bliżej dołka. Okazało się, że w środku Smoczych Gór
jest coś ukrytego. Było czerwone i połyskiwało.
-Ale jak? –Zapytałam sama siebie. –Przecież to były tylko bajki! Babka jednak miała rację!
-Chwila, chwila. Co to jest i czemu się tak dziwisz? –Odezwał się zdziwiony basior.
-Kamień Dusz. Podobno, kto go weźmie może rozmawiać z kimś z zaświatów.
To także tyczy się piekła. Moja mama opowiadała mi o nim tyle
opowiastek, klechd. Nigdy nie jest w tym samym miejscu, więc trzeba
szybko wykorzystać jego moc. Gdyby wpadł niepowołane łapy, mógłby poznać
różne zaklęcia, których nawet w Czarnych Księgach nie ma, bo mogłyby
unicestwić świat.
Rin chyba znów słyszał szepty. Jeden nawet udało mi się usłyszeć. „Rin!
Weź go, bym mógł porozmawiać z Shiro!”. Dźwięk wydobywał się z kocura.
Dziwne, ale trochę boję się kotów, dlatego stałam dalej od zwierzęcia.
(Rin? Ostatnio wena mnie opuściła ;-; )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz