Byłem głodny. W moich zapasach nic nie było. Postanowiłem wybrać się na
polowanie. Było ok. 24: 00.Upatrzyłem sobie wspaniałą zwierzynę. Wbiłem
kły w kark. Po chwili padła. Ku mojemu zdziwieniu naprzeciwko mnie stała
Celia z koszykiem z gałęzi.
-O cześć. Co porabiasz w Lesie Nocy o tej porze? –Zapytałem.
-Nic ciekawego. Zbieram jedzenie.
-He he podobnie jak ja. Chcesz coś przegryźć?
-Nie! Jestem wegetarianką…
Wilk wegetarianin. Zabawne. No cóż. Będę musiał się przyzwyczaić, że
tutaj są inne wilki niż tam. Wziąłem się za jedzonko. Wilczyca patrzyła
na mnie z obrzydzeniem. Nie chciałem jej drażnić, więc przestałem.
Resztę wiozłem na karku. Nie chciałem zostawić niczego.
-Możemy się przejść? – Spytałem.
(Celia?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz