20 lut 2014

Od Deynary C.D. od Cassidy

- O nie, kotku! - zaśmiałam się. - Nie zejdziesz. 
Pociągnęłam ja z powrotem na parkiet, a ona jęknęła, flaczejąc w moich objęciach. 
- Deynaroooo... - jęknęła. - Nie mam nastroju, nie widzisz? 
- Cicho - fuknełam. - To poniekąd nadal twój ślub i nie wolno ci się obżerać przy szwedzkim stole, bo przytyjesz. Poza tym jesteś jak makrela! - potrząsnęłam nią. - Takie latające kończyny to nie do tańca! 
I wojskowo-tangowym krokiem pociągnęłam ją przez salę, choć muzyka nie była odpowiednia. A Cassy się śmiała. To było najlepsze. 
<Kasumi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz