Od Rin'a C.D. od Io

Zabawa na weselu trwała w najlepsze. Niemal każdy, nawet całkiem aspołeczny wilk znalazł sobie jako takie zajęcie. Fantasma została zaciągnięta przez Shadow'a na parkiet, Lawliet opychał się przy szwedzkim stole,  nawet świeżo upieczeni członkowie bawili się wyśmienicie.
Czy tylko ja czułem się jakoś sztywno? Z początku wydawało się być fajnie, ale od mojego dołączenia dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że jestem niemniej osamotniony co nasz oszołom. Pocieszał mnie tylko fakt, iż nie było to bynajmniej spowodowane moim pochodzeniem, które jakby się zatarło.
Znudzony jedzeniem i obserwacją tańczących par,bpowoli zmyłem się z miejsca zdarzenia, chcąc chwilę odpocząć. Zabawne, nie miałem nawet przyjaciela, z którym mógłbym się wydurniać tak jak Cassidy.
Powolnym krokiem szedłem wzdłuż obrzeża terenów i oddychałem głeboko świeżym powietrzem nie tłumionym przez przepych, tak jak to było na przyjęciu. Czym by był mój spacer gdybym nie spotkał jakiegoś zabłąkanego wilka? To już rutyna, więc tak jak zawsze rozpoczął się dialog zapoznawczy, zakończony charakterystycznym "zaprowadze Cię do Alphy". Ledwo ty wymówiłem, a już ugryzłem się w język. Nie mogę przecież teraz przeszkodzić Kasumi, a ta cała wilczyca - Io, wcale nie wygląda na groźną, a przynajmniej groźniejszą ode mnie.
-Właściwie to zaprowadzę Cię jutro, jeżeli nie masz nic przeciwko. -powiedziałem, a jej mina dała mi do zrozumienia, że jednak ma. Mimo to wyhamowała i nie uraczyła mnie zgryźliwym komentarzem.
- A tobie jak właściwie na imię? -zapytała w zamian lądując miękko na ziemi.
- Rin. Alpha ma teraz ważną uroczystość, konkretniej wesele, musimy poczekać do jutra.
- A co ja w tym czasie mam ze sobą zrobić? -mruknęła zgorszona.
- Mamy kilka jaskiń gościnnych jakby zależało ci na noclegu. Ewentualnie oprowadzę Cię po terenie, uprzedzając typowe zdarzenia.
- Nie uczestniczysz w weselu Alphy?
- Powiedzmy, że nie czuję się na siłach...

<Io?>