11 lut 2014

Od Kajetana

Z racji, że jestem poszukiwaczem wybrałem się na przeczesywanie terenu. Nie chciało mi się, ale musiałem. Chodzić po różnych miejscach, sam to mi pasuje, ale gdy pomyślę, że muszę kopać itp. ogarnęło mnie lenistwo. Na ale cóż, jeżeli się wybrało takie stanowisko? Teraz nic. Przyleciał Shellow by pomóc mi szukać z góry. Tzn. czy na pewno niczego nie ma w pustych pniach drzew. Umówiliśmy się, że zakracze jak coś będzie miał. Ja za to miałem szukać pod ziemią i na ziemi.
~~~~~Godzina później~~~~~
Nareszcie! Znalazłem!
Hmm… jakiś ślad. Nie taki jak wilka, niedźwiedzia, gryfa, smoka czy sarny. Widać, że był świeży, więc niedługo wcześniej te stworzenie musiało tędy przechodzić. Szedłem tropem. Po chwili zatrzymałem się. Na małej polance widać było jakieś gniazdo na ziemi a przy nim jakąś wielką jaszczurkę. To na pewno nie był krokodyl! Czyli, że jeden dinozaur przeżył do dziś? Nie wierzę!
-Shellow… zostań tu, aż nie wrócę. – Powiedziałem szeptem do Dajmona.
Szybko pobiegłem do Kasumi. Zatwierdzić, że znalazłem nieznane „coś”…

<Kasumi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz