Dziś ślub... ojoj, joj. Jak ten czas szybko płynie... Zaczynam czuć że
jestem w tej watasze "odrębną wyspą". Nie samotną lecz odrębną. Wszyscy
tutaj jakoś płynnie 'współgrają'(jakkolwiek to brzmi). Ja jestem... Taki
a nie inny. No cóż... Teraz mam inny problem na głowie.
- DARAH! TY SKUBAŃCU! RUSZ ZAD! - darłem się na wilka. Dlaczego? Już tłumaczę.
Otuż wczorajszego wieczoru kawalerskiego jedną z "atrakcji" była błotna
bitwa, a raczej zapasy. Ja też brałem w tym udział. Potem wszyscy z
wyjątkiem Daraha poszliśmy nad morze się umyć(prawie poszedłem na dno bo
się wszyscy rzucili). Darah został gdyż... Nie wiem dokładnie ale teraz
leżał na skraju tej dużej, błotnistej kałuży. Ten widok i fakt że za 3
godz. ślub wprawił mnie w furię.
- DARAH! TY <CENZURA>! - krzyczałem podchodząc ostrożnie do basiora. Ten jak na komendę obudził się i wstał.
- Co się dzieje? - ziewnął przyszły alfa...
We mnie gotowała się wciekłość. Miałem zamiar swe negatywne emocje
wyrzyć na tym o to wilku. Bez wachania oblałem go obfitym strumieniem
wody. Ten ledwo łapiąc oddech zapytał:
- Za co?!
- Zgadnij. - warknąłem
Ten nagle włączył myślenie.
- Dziś mam ślub?! - był w szoku
- Brawo. Chcesz nibla za inteligencję? - zadałem retoryczne pytanie.
Nie pomogłem mu wyjść z tego "gówna". Po prostu odszedłem w stronę gdzie
miał się wyszykować na ślub. On zaś próbował mnie dogonić, co udało mu
się dopiero po 5 minutach.
- Czy pomóc? - zaśmiałem się
Darah spojrzał na mnie z wyrzutem sumienia. Otworzył pysk ale ja mu go szybko zamknąłem łapami.
- Jedzie od ciebie zdechłym kotem.
Zarwałem trochę mięty i na siłę mu je wepchnąłem.
- Staraj się nie połykać tylko pomału rozgryzać. - zaleciłem i w
następnej chwili wylałem na niego ponownie wodę i szybko go "wysuszyłem"
wyciągając kropelki wody z jego sierści.
- Musisz jakoś wyglądać, ale bez przesady. - stwierdziłem
Odszedłem trochę na bok. Zerwałem znów mięte ale tym razem więcej.
Rozrzuciłem listeczki po podłodze. Potem się położyłem i zacząłem się
tarzać. Darah się mi przyglądał.
- Cicho. To jest mój sposób. - stwierdziłem po minucie otrzepując się z kawałków listków.
- A co z sukienką? DLA CIEBIE?- zaśmiał się Darah
- MASZ JAKIEŚ WONTY? - warknąłem
Odwróciłem się w stronę wyjścia.
- Gdzie idziesz? - zapytał zdziwiony moją reakcją
- Na miejsce gdzie masz się pobrać. Jako świadek mam zamiar na ciebie
czekać ale przy ołtarzu. Nie jestem dziś w nastroju. - tłumaczyłem i
wyszedłem
< Darah? Dawaj ceremonię i co zechcesz. C: >
PS. Przepraszam za błędy i chaotykę ale na telefonie pisałam. :/
nibla = nobla
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale telefon przestawił. ;_;
~ James i Samantha
A więc apel do Kasumi:
OdpowiedzUsuńWSTAW MOJE BAAAARDZO ZALEGŁE OPOWIADANIE "NA PÓŁNOC" BO JUŻ NIE WIEM ILE CZEKAM
ODMŁÓDŹ MI W KOŃCU WILCZYCE
~Deynara/Zari
Takie rzeczy Deynaro pisze się na PW a po za tym Kasumi nie czyta komentarzy. ;-;
Usuń~ James i Samantha
PW też nie xD ~~Deynara/Zari
UsuńNo właśnie.
Usuń~Cassidy
Nie wiem. XDD
Usuń~ James i Samantha