13 lut 2014

Od Fantasmy C.D. od Shadow`a

Nastała chwila ciszy. Nagle powietrze przeszyło wycie. Nie wilka. Zew z wycia zmieniał się w wrzask Smiech a na końcu w ryk.
- To z Cmentarzyska- stwierdziłam. Shadow i ja poszliśmy w tamtym kierunku. Szliśmy przez jakże malowniczy krajobraz Cmentarzyska. Nagle przed nami wyrośła ciemna mglista postać
. Byliśmy daleko od watahy.. Od razu rozpoznałam w nim demona. Stwór rzucił się na nas. Nie było siły i czasu aby wedrzeć się mu do łba. Po za tym wyglądał jakby nie chciał nikogo tam wpuszczać. Przemieniłam się w pierwszą istotę którra przyszła mi na myśl. W smoka. Rozpoczęła się walka. Oszczędze to opisu aby nie było drastycznie. Powiem tylko że odgoniłam potwora ale sama zostałam ranna. Miałam otwartą głęboką ranę w boku i szramę na brzuchu. Przednia łapa nie nadawała się do użytku więc kuśtykałam tylko na trzech. Żebra też nie były w dobrym stanie. Shadow chciał mi pomóc. Nie pozwoliłam. Czasem moja duma prowadzi do nikąd. Słońce chyliło się ku zachodowi.
- Nie damy radę wrócić do watahy. Jesteś zbyt ranna.
- Zostaniemy na noc. Tam są jaskinie. Widzisz? Rozniecimy ogień aby nie zamarznąć a ja opatrzę swoje rany- odparłam. Gdy byliśmy tam na miejcu zajęłam się obrażeniami. Jestem w tym dobra więc łatwo poszło. Czułam się świetnie a za tydzień pewnie wrócę do normy fizycznej.

( Shadow ? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz