- Nie – warknęłam. – Cassy teraz jest MOJĄ siostrą!
Wilczyca miała szarą sierść z błękitnymi wstawkami, oraz lodowe, paraliżujące oczy, które najwidoczniej podziałały na Cassy. Czułam
gęstniejące wokół obcej powietrze, delikatne fale, które czuły tylko
wilki takie jak ja i ona- posługujące się i manipulujące umysłami.
- No proszę, kochana – zatryliła głosem jak jedwab nabijany szpilkami.
- Łatwo nas zamieniłaś... Ojca też masz nowego? – zapytała, okrążając Cassandrę. Odepchnęłam ją od niej.
„Łatwo nas zamieniłaś”. To samo powiedziała mi Zari.
Wilczyca nie była mi dłużna, skoczyła w moja stronę, ale odchyliłam
się, a ta wylądowała zgrabnie, przekoziołkowała i pomknęła w gąszcz,
krzycząc jeszcze:
- Cassandro, ja nadal żądam rekompensaty!
Adrenalina opuściła moją krew- zastąpił ja pulsujący gniew.
- Daleko nie ucieknie! – wypaliłam. – W tej chwili pośle za nią…
- Nie – powiedziała cicho Cassy.
- Co? – wyrwał mi się. Zastygłam. Zauważyłam, że moja przyjaciółka
nawet się nie poruszyła, tylko zbita w sobie i wpatrzona w ziemię,
przygryzła wargę. Dotknęłam skrzydłem jej ramienia.
- Słuchaj, nikt nie może od tak sobie wparowywać na nasze tereny i atakować bet. Ani moich przyjaciół – dodałam.
- Ale.. – wyjąkała zduszonym głosem. – Ona nie.. to ty zaczęłaś.
Cofnęłam się o dwa kroki, wytrzeszczając oczy. Czy ona mnie właśnie…?
Oskarżyła? Ta wilczyca zdecydowania miała i może nadal ma, mocny,
bardzo mocny wpływ na Cassy.
- Najlepiej.. – w końcu podniosła nam nie wzrok. – Najlepiej nikomu o tym nie mów, dobrze?
Kiwnęłam głową, oszukując ją świadomie. Porozmawiam z Damonem.
<Damon? Cassy? Daraha dokończę jutro :) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz