Zmierzyłam z wyższością spojrzeniem pokracznego wilka bez wyrazu.
- Druhna- pary to głowy, są tu najważniejsze, ale ja jestem szyją,
wszystkim kręcę. Całe przygotowania – machnęłam skrzydłem, pokazując..
cóż, wszystko dookoła. – W bibliotekach mamy słowniki – dodałam
złośliwie.
- Ta wataha jest taka.. – zająknął się – ludzka.
Prychnęłam.
- Odkrycie.
Do akcji szybko wkroczyła Cassy, łagodząc sytuację.
- Deynaro, moja droga, to jest Lawliet – przedstawiła mi żywego cienia. – Lawliecie, to Deynara, o której ci opowiadałam.
Uniósł brwi, papugowałam gest.
- Cóż.. – zaczęła Cassandra z ożywieniem, ale przerwało jej pojawienie się Damona.
- Kot, możesz na coś zerknąć? – zapytał, a dopiero potem zobaczył mnie:
- Och, cześć! – dodał, szczerząc zęby, a czapka zsunęła mu się na oczy.
Uśmiechnęłam się krzywo z pobłażaniem.
- Hej, stary – rzuciłam.
- No, proszę – mruknął zapomniany cień. - Widać, że jesteś tu
poważana. I potrafisz mówić normalnie, a nie tylko warknąć – w jego
głosie pobrzmiewało autentyczne zdumienie.
Spojrzałam na niego z niechęcią.
- Damonie, to jest.. – zaczęła Cassidy, ale Lawliet jej przerwał.
- Tym razem przedstawię się sam – znaczące spojrzenie w moją stronę. – Lawliet, nowy, a może tylko tymczasowy, członek.
Damon kiwnął na przywitanie głową, by zaraz zarzucić nią do tyłu, bo czapka jeszcze bardziej nasunęła mu się na oczy.
- Och, Damonie – jęknęła Cassy z pobłażaniem – zdejmij to.
- Najpierw musisz na coś rzucić okiem.. i musimy porozmawiać – znów
spojrzenie w mojej strony, tylko tym razem pełne porozumienia.
Automatycznie kiwnęłam głową, z tamtą przesłodzoną jak obtoczone w
kolorowym cukrze szczenię wilczycą trzeb coś zrobić.
- Ale Lawliet… - zaczęła Cassidy.
- Dey się nim zajmie, tak? – Damon spojrzał na mnie, a Lawliet
wymruczał coś w stylu „tak, podawajcie mnie z łap do łap…”. Spojrzałam z
niechęcią na nowego.
- Dey? Nie znam.
- Deynara- poprawił się wilk.
Westchnęłam. Nie miałam najmniejszej ochoty tracenie mojego cennego
czasu na tego… Mniejsza. Sprawa z mniemaną siostrą Cassandry jest ważna.
- Niech będzie – wymruczałam.
- Świetnie.
<<Ktoś? Coś? Np. Kasumi, Cassy, Damon lub Lawliet? I tak sobie
pomyślałam, że jeśli Dey kumpluje się z Rinem, to Lawlieta może nie
lubić :D >>
kiedy Dey, raczysz dokończyć opowiadanie Daraha
OdpowiedzUsuńLawliet'a nikt nie lubi od zawsze (Często z wzajemnością ;p), więc chyba bez różnicy xD
OdpowiedzUsuń~Rin i Lawliet
Boże, ja nie dokończę, nie jestem w temacie xD. Nie czytałam tych wypocin Lawlieta...
OdpowiedzUsuń~ Kasumi
GRZESZYSZ CIĘŻKO POWIADAM CI! DDDDDDD: xD
Usuń~Rin i Lawliet