Wow. Chyba właśnie jakoś zaczęłam się kumplować z Gotką.
- Dziękuję. – Powiedziałam i szybko pobiegłam nad stosik liści, na którym
spałam zawiesić talizman. Po chwili wróciłam. To już nie jest ta sama
oschła, Fantasma która unikała wilków.
- Skoro już jesteś może jeszcze zostaniesz to napijemy się trochę wody? –Zaproponowałam.
- Może się skuszę.
I obie zasiadłyśmy do deski leżącej na czterech patykach. Po chwili
przyniosłam wodę w wyżłobionych kamieniach, które miały zastąpić miski.
Rozmawiałyśmy o różnych głupotkach. Na pewno nie o takich jak bym
rozmawiała z inną wilczycą. Ona jest inna. Nie jest taka… mizdrząca się
na upiora spod ciemnej gwiazdy wilczycą, jaką spotkałam w poprzedniej
watasze.
- Masz bardzo melodyczny głos. Czy mogłabyś mi coś zaśpiewać? Ja, jako iż
jestem wilkiem właśnie z tego żywiołu bardzo lubię jak ktoś śpiewa… nie
piszczy. – Powiedziałam tak, bo wyczułam, że na pewno zaśpiewa jakąś
przyśpiewkę ze swojego tajemniczego kraju. Muszę się przyznać, że ona
mnie bardzo ciekawi. Chcę poznać trochę innych terenów niż tylko tych,
co były w watasze.
<Fantasma?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz