Spojrzałam w słońce i przypomniało mi się jak razem z tatą zawsze
oglądałam wschody i zachody słońca. W głowie pojawiło mi się wspomnienie
tego jednego znaczącego wschodu.
"To wschodzące słońce to nasz dom..-mówił gdy tam usiedliśmy. Popatrzyłam na niego nic nie rozumiejąc.
- Dom ? Ale my mieszkamy tu-uderzyłam łapą w dach najwyższej wierzy.
- Tak. Tu mieszkamy, ale tam gdzie wschodzi słońce...-westchnął-Tam jest kraina z której pochodzi i do której zmierzamy...
- Zmierzamy..?-zapytałam patrząc w jego, błękitne jak bezchmurne niebo, oczy.
- Tak. Zmierzamy przez całe życie. Tam później, po śmierci trafiamy... Po
warunkiem, że zasłużyliśmy...-z uśmiechem patrzył w słońce, które coraz
wyżej wspinało się nad horyzont. Ja zamyśliłam sie wtedy.
- A czy ty tam trafisz ?
- Być może. A jak myślisz jestem dobrym wilkiem ?
- Najlepszym !!-zawołałam i przytuliłam tatę. Ten zaśmiał się i odpowiedział
- W takim razie tam trafię..
- A ja tez tam trafię ?-zapytałam patrząc na niego błyszczącymi ze szczęścia oczyma.
- Tak, bo jesteś najlepszą córką jaką można mieć, ale teraz chodźmy już,
bo jak mam nas tu znajdzie to oboje wylecimy-zaśmiał się i pomógł mi
zejść do komnaty". Spojrzałam na basiora, a oczy mi błyszczały. Tak samo
jak wtedy, lecz tym razem powód był inny... Usiadłam w dużej odległości
od wilka i spojrzałam na słońce. Po chwili wpatrywania się oczy zaczęły
mnie boleć, więc odwróciłam pysk w przeciwną stronę. Taki widok
przywodził zbyt wiele wspomnień.. Bolesnych wspomnień.
- Możemy juz iść ?-zapytałam zerkając na basiora. Spojrzał na mnie zaskoczony.
- Nie podoba ci się ?-zapytał z z jakąś dziwną nutą w głosie.
- Podoba tylko...-urwałam i zmrużyłam lekko oczy-Możemy juz stąd iść ?-zapytałam ostrzejszym głosem.
Louie ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz