2 lis 2013

Od Deynary C.D. od Arduina - "Zioła i popiół"

Tylko wojownicy wiedzą, co to jest bitewny haj. I łowcy. Po fachu byłam tym drugim, ale uwielbiałam walkę samą w sobie. Adrenalinę, słony metaliczny smak krwi. Czas zwalniał, wszystko traciło znaczenie, a zmysły się wyostrzały.
Nie czekając na jakikolwiek znak ani odpowiedni moment skoczyłam na moją ofiarę, korzystając z przewagi, którą dawało mi zaskoczenie i błyskawiczność działania. Chciałam pomóc sobie skrzydłami, by skok był jeden i celny. Jedno z nich mnie zawiodło, chybiłam o milimetry i zamiast przegryźć krtań zwierzęcia, nadszarpnęłam ją tylko, budząc strach i złość, a wiem, że obie te rzeczy dają Power w bitwie. Krwawa targanina trwała zdecydowanie za długo, ja nie puściłam, zwierz wierzgał... I w tym momencie oberwałam kopytem w głowę, na chwilę rozluźniając uchwyt. Niestety ta chwila wystarczyła, żeby jeleń na smukłych, lecz poharatanych nogach, kulejąc i utykając czmychnął w chaszcze za resztą stada.
- Bezbłędna i niezawodna, co? - spytał Arduin. Jego ofiara leżała martwa i niepokiereszowana. Cios był szybki i bezbłędny.
- Mój był większy - stwierdziłam.
- Nie zaprzeczę jedynie przez grzeczność. - Wyszczerzył zęby w parodii uśmiechu.
- Nie podskakuj - warknęłam i jeszcze raz spojrzałam w gąszcz, jakby zbiegły jeleń miał wrócić.
- Poczęstujesz się? - wskazał głową martwego jelenia.
Pokręciłam głową.
- To twoja zdobycz.
Żachnął się.
- To było pytanie retoryczne. jedz, jesteś osłabiona i niedożywiona.
Nie kłóciłam się dalej, tylko wgryzłam w mięso. Ciepłe, świeże, młode...
- Skąd jesteś? - zapytał Arduin.
Leżeliśmy nad strumieniem, tym samym, co parę godzin temu.
- Oczekujesz ode mnie wyznań?- Obdarzyłam go karcącym spojrzeniem.
- Nie żeby od razu wyznań...
- Północ - przerwałam mu. - Stamtąd pochodzę. A ty?
- Bardzo wiele się dowiedziałem. - Wykrzywił wargi w półuśmiechu.
- Powiedz.

<< A więc skąd cię przywiało do watahy, Arduinie? >>

1 komentarz:

  1. Przywiało go z Shreka...
    XD XD XD
    - James (puchatek)

    OdpowiedzUsuń