Wędrowaliśmy już od kilku dni. Zmęczeni i głodni szukaliśmy
jakiegokolwiek miejsca, w którym moglibyśmy odpocząć. Po jakimś czasie
zaczął padać deszcz.
- Ha! Widzisz?! I co, powiesz mi teraz, że źle zrobiłem?! - zaczął wrzeszczeć Suth.
- Ależ kuzynie... Dobrze wiesz przecież, że moglibyśmy załatwić to najzwyklejszą rozmo...
- Ciiiii! - syknął, rozglądając się wokoło.
Spojrzałam na niego pytająco. Po chwili zagłębił się w krzakach. Nim
zdążyłam się zorientować, usłyszałam krzyk. Wbiegłam w krzaki,
zobaczyłam... Waderę duszącą przerażonego Suth'a.
- Zostaw go! Porozmawiajcie! On nic ci nie zrobił!!! - Zaczęłam wrzeszczeć, panicznie szarpiąc waderę.
< Dialy? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz