W ten zamiast mojego odbicia w wodzie pojawiły się w pierw drzewa, potem jakiś brązowy wilk, który idzie. Potem upada. . . tafla wody znów stała się normalna, a mnie przeszył okropny ból jednak szybko ustąpił.
Zromiałam, że coś się temu wilkowi poważnego stało i że może umrzeć. . . Tym wilkiem był chyba Darah. . .
Szybko pobiegłam jak opętana za zapachem Daraha. Już po paru minutach biegu stałam przy nim. Zabrałam go na kark(jeszcze parę razy i może będę silniejsza xD) i szybko zaniosłam do swojej jaskini. Położyłam go i szybko przygotowałam wywar, który miał go wzmocnić i przywrócić mu przytomność. Potem go napoiłam i czekałam na efekty.
~~~~~~Kilka godzin później~~~~~~
Darah wreszcie się przebudził.
- Witaj z powrotem. - przywitałam go. - Masz napij się tego jak ty to określasz "świństwa". Powinno być lepiej. - podałam mu miskę z świeżą porcją "świństwa".
- Dzięki.
Z lekko wykrzywioną miną wypił wszystko do dna po czym odstawił miskę na bok.
- Dzięki za kolejne uratowanie życia.
- Nie ma za co. - powiedziałam z uśmiechem. - Powinieneś się trochę rozruszać. Chodźmy.
Wstaliśmy i wyszli z jaskini. Jednak nie zaszliśmy daleko bo coś, a raczej ktoś mnie powalił. . . nie trudno domyślić się kto. . . Mój braciszek.
Jak wstałam z ziemi zaczął nawijać jakieś dziwne rzeczy. . . wydaje mi się, że coś mu odbiło, chyba, że mu piąta klepka uciekła. Chyba dobrze zrobiłam, że zostałam z nim, a nie poszłam z Shadow'em. . . już by chyba umarł be zemnie.
- I co ty na to? - zakończył swoją wypowiedź James z spotkania ze swoim "klonem".
- Po pierwsze nie powala się tak wilki na ziemie, trochę kultury może?! Po drugie, nie przerywa się komuś jak rozmawia! Po trzecie wypadałoby zacząć od DZIEŃ DOBRY! Po czwarte nie rób ze mnie GŁUPKA! - wydarłam mu się do do ucha.
WKURZYŁ MNIE. Spojrzałam na nieco zdziwionego Daraha. . .
< Darah? James? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz