(zawiera drastyczne sceny)
- Dlaczego nazwał mnie Stefano? To moje ludzkie imię. Ogólnie, nie wie o
moim drugim, Darah. O przezwisku Asesino, też nie pamięta.
- Aha... A czemu się na niego rzuciłeś?
- Nie na widzimy się. Mam 160 lat, on też. Od wieków, walczyliśmy o
pewną dziewczynę. W tedy nawet nie wiedziałem o tym, że mogę zmienić się
w wilka. Długo by opowiadać. Gdy go spotykam, staram się, zachować
spokój, ale nie wychodzi mi to. W tedy ogarnia mnie furia i bum.
- Uważaj! – krzyknęła Kasumi.
Odskoczyłem. Za mną stał Damon Poczułem ból. Obejrzałem się. Między
łopatkami miałem drewniany kołek. Z drzewa, które jako jedyne może zabić
wampira. Wiedziałem, że prędzej czy później, Damon się tego dopuści.
Ból się zwiększał. Próbowałem zmienić się w człowieka. Ból mi nie
pozwalał. Padłem na ziemię. Damon, podszedł do mnie. Z błyskiem w oku,
uśmiechnął się wrednie. Kopnął mnie. Jeden, raz drugi, trzeci, czwarty,
piąty. Odszedł ode mnie. Podszedł do Kasumi. Bałem się. Nie chciałem,
żeby coś jej zrobił.
- Z-zostaw Ją. Zabij mnie, ale ją zostaw… Błagam
- Ojej. Stefano, ten odważny błaga mnie o litość. – podszedł do mnie i
zbliżył się do mojego karku.
Zaczął wysysać krew. Zauważyłem, że z oka
Kasumi spłynęła łza. W tedy coś do mnie, dotarło. Za tymi atakami stoi
Damon. Poczułem, że tracę przytomność. Miałem wrażenie, że umieram.
Przede mną pojawił się jakiś wisiorek w kształcie serca.
Ostatkami sił popchnął go w stronę Kasumi
< Kasumi ? Będzie z nim kiepsko… >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz