- Darah! Słyszysz mnie?
Odpowiedziała mi cisza.
Widać było, że coś go porządnie potratowało. Jednak jeszcze oddychał. Zabrałam go na kark i przeniosłam do swojej jaskini. Położyłam go, a potem przegrzebałam schowek z ziołami. Całe szczęście, że wszystkie potrzebne znalazłam. Z niektórych zrobiłam maść, którą posmarowałam ranę i nałożyłam na nie opatrunek. Z pozostałych zrobiłam napój, które miał wypić po przebudzeniu.
Siedziałam przy nim i rozmyślałam nad tym, z kąt ma te rany... jednak nie mogłam dojść do odpowiedzi.
~~~~~~Następnego dnia rano~~~~~~
Darah wreszcie zaczął się przebudzać... już myślałam, że z tego nie wyjdzie...
< Darah? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz