Ruszyliśmy dalej. Czułem, że wadera mi nie ufa. Poczułem jak wchodzi do mojego umysłu i bada moje zamiary.
- Znasz te tereny? - spytałem
- Trochę... - odparła wymijająco
Nie odzywałem się więcej. Głównie dlatego, że nie wiedziałem o czym
gadać. Nigdy nie rozmawiałem z innym wilkiem, który nie jest z Watahy
Wilków Mroku.
Nagle krzaki w pobliżu zaszeleściły. Przywarłem do ziemi i warknąłem (lata przyzwyczajenia do wszelkich niebezpieczeństw).
Zza krzaków wyszła brązowa wadera. Obrzuciła nas czujnym spojrzeniem.
- Co tu robicie? - spytała podejrzliwie
- Szukamy....watahy - odparła spokojnie Filamissa
- Hmmm. A może dołączylibyście do mojej? - spytała - Nazywam się Kasumi. Jestem alfą.
- Filamissa. - przedstawiła się spokojnie wilczyca
Popatrzyłem na nią z niedowierzaniem. "Skąd w niej taki spokój?" - pomyślałem.
Ja sam byłem nieufny wobec wszystkiego co chodziło, pełzało, pływało, latało i oddychało.
- Arduin. - powiedziałem cicho nadal patrząc czujnie.
< Filamissa? Kasumi? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz