Szłyśmy żwawym truchtem. Nie trudno było zauważyć że Kreska się co chwilę ogląda za siebie.
- Oh... - mruknęłam
- Co? - zdziwiła się
- Jak chcesz to go po prostu zawołaj żeby szedł z nami a nie za nami. - burknęłam
Wtedy jak na komendę do Kreski podbiekł Mundus - ten niebieski "bociek".
Wadera zrobiła zaskoczoną minę i spojrzała na niego pytająco.
- Zapomniałbym! - zachichotał - Dzięki Samy... Samantho że pozwoliłaś mi
się nie skradać i was nie śledzić ale że mam zaszczyt iść z wami. -
zwrócił się do mnie
- Dobra, dobra, tylko się nie podlizuj. - przewróciłam oczyma
Kresak zaśmiała się. Po kilku minutach byliśmy na miejscu - w Bezkresnej
Dolinie. Nagle zauważyłam że jakiś wilk biegnie w naszym kierunku.
- Ej, poznajesz tego ktosia? - szturchnęłam wilczycę wskazując na wilka który do nas biegł
Ona nic nie powiedziała tylko z dzikim wrzaskiem pobiegła do basiora.
- KREML! - krzyczała
- No masz... - powiedziałam sama do siebie siadając a Mundus stał obok mnie
< Kreska? Jak chcesz to kończ. :PPP >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz