24 maj 2014

Od Samanthy C.D. od Louiego

Stałam przed grotą i czekałam jak ktoś łaskawie odpowie. No i usłyszałam jęknięcie:
- O nie... o co tym razem chodzi? - to był na pewno ten... ten... cham Louie.
Wyszedł przed jaskinię i spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Mało brakowało aby mu jeszcze szczęka opadła. Przewróciłam oczyma.
- Emm... - chyba chciał być miły ale nagle zmienił postanowienie - No proszę! Kogo my tu mamy?
- Daruj sobie. - syknęłam przerywając mu
Zaśmiał się.
- No co? A jednak chcesz zatańczyć? Hę? Trochę za późno ale lepiej później niż w cale. - żartował
- Jak jesteś taki pamiętliwy księżulko to ja już sobie pójdę... debil. - mruknęłam pod nosem
- No ale po co przyszłaś? - zagrodził mi drogę
- Po coś, ale się rozmyśliłam bo odgrywasz takiego chama zapatrzonego w siebie, że nie wytrzymam słuchając twoich gadek ani sekundy dłużej. - stwierdziłam, a w moim głosie słychać było wyraźnie zażenowanie i przebiłam go wzrokiem
- Nie bądź taka! - zaśmiał się, najwyraźniej go to bawiło
- ŻE CO? Ogarnij się debilu! Nie jesteś pępkiem świata! Mam tysiące problemów! Nie mam zamiaru marnować tutaj czas. Chciałam z odrobiną honoru wyjść z tego konfliktu i ciebie przeprosić że byłam takim chamem! Ale ty musisz wyjść na swoje i udawać chojraka! Nie możesz chodź raz odpuścić!? - powiedziałam to mu wprost.
Spojrzał na mnie zaskoczony. Ale to było chyba miłe zdziwienie(pewnie wychwycił słowo "przeprosić").

< Louie? Xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz