stało? Gdybyś tylko siebie widział, twoja mina jest bezcenna.
- Am.. nic. więc prowadź. - stwierdził basior.
Zaprowadziłam go do pewnej dziupli, dość niedaleko miejsca, gdzie odnalazłam Daraha.
- Zapomniałam ci coś powiedzieć. on jest ranny... ale nad tym pracuje.
Po tych słowach ja jak i Darah zajrzeliśmy do dziupli, leżał tam ten oto wróbelek.
- Nom... ale nie chcę cie dołować bo... bo mi się wydaje że jest zdechnięty...
- Ja też tak myślałam, ale sprawdziłam, bije mu serduszko. Jestem ciekaw jak szybko wyzdrowieje... - powiedziałam.
~~~~~~~~~~ 2 tygodnie później ~~~~~~~~~~
Wróbelek wreszcie wyzdrowiał. Słodziak. Wczoraj właśnie odleciał do swoich. Wspaniale.
Szłam właśnie aby Darahowi to powiedzieć. Zastałam go wygrzewającego się koło swojej jaskini.
- Witaj kochanie. - przywitałam się z basiorem.
- Witaj.
- Mam dobrą nowinę!
- Jaką? - spytał.
- Ten wróbelek wyzdrowiał i wczoraj odleciał.
- Fajnie - stwierdził
< KONIEC >
PS. xD Darah, wiem, wiem, jestem jędzą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz