14 kwi 2014

Od Jamesa C.D. od Cassidy

W pierwszej chwili to do mnie jeszcze nie dotarło ale czułem powagę w obecnej sytuacji...
- Nie ma innej opcji? - zapytałem z nutą obawy w głosie
- Nie. - stwierdziła
- No to... No to... zrób co się da aby do tego nie dopuścić. Bardzo cię proszę.
- Postaram się. - zapewniła
- Dziękuję.
- Jeszcze nie masz za co. I pamiętaj - nic jej i komukolwiek o tym nie mów.
- Dlaczego? - zapytałem
- Bo w tedy popadnie w jeszcze większą depresję i się z tego nie wygrzebie.
- Ale powinna wiedzieć. Prawda? I czemu mi akurat to mówisz? Czy mogę jakoś pomóc? - nadal rozmawialiśmy szeptem
Medyczka nie odpowiedziała bo rozległ się trzask tłuczonego naczynia. Cassidy natychmiast chciała pobiec do Valiente i zobaczyć co się stało ale zagrodziłem jej drogę.
- W pierw odpowiedz proszę. - powiedziałem

< Cassidy? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz