-No... A mamy coś do stracenia?- parsknełam śmiechem. Ptak zaprosił nas do gawry, a my nie mieliśmy gdzie iść.
Kiedy dotarliśmy do jaskini, okazało się, że naprawdę jest ona ogromna i przytulna. Ptak ułożył się do snu na gałęzi, a Beryl ułożył się obok mnie na słomie.
-Kochanie...-zaczął Beryl.
(Beryl?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz