-Dziękuję Ci Samantha – Powiedziałam cała w bandażach.
-Nie ma za co. –Powiedziała wilczyca. – A czy mogłabyś mi to trochę wytłumaczyć? – Ciągnęła dalej.
- Od czego tu zacząć. A więc, dostałam od mojego ojczulka taki
podarunek. Zaczęłam z tego korzystać, ale mało co nie straciłam życia.
Poszłam nazbierać czegoś do lasu. Czekał na mnie on. Zapytał mnie o to
czy z tego zrobiłam dobry pożytek, czyli czy to przeczytałam.
Powiedziałam, że nie a on mnie wyzwał od niewdzięcznicy i zaatakował
mnie.
- A czy mogłabyś m powiedzieć co „to” jest?
-Taka książka.
-To czemu jej nie czytałaś?
-Mówiłam. Straciłabym życie.
- I co z nią zrobiłaś?
Nie chciało mi się mówić, że oddałam ją Fantaśmie. Przecież ona była
tu dopiero od niedawna i Samantha mogła sobie pomyśleć, że jestem
łatwowierna albo, że Fantasma chce użyć tego do jakichś złych celów. Na
prawdę oprócz mnie, Kajetana i Shadowa więcej wilków nie miało z nią
styczności i nie wiedzą, że po dłuższej rozmowie staje się przyjaźnie
nastawiona.
-Te informacje są tajne. – Odpowiedziałam po krótkim milczeniu.
-Może odprowadzić Cię do jaskini?
-Muszę sobie jakoś sama radzić. Nic mi nie będzie jak sama pójdę.
-A tatusiek?
-Myślę, że jeszcze liczy rany po zetknięciu z tobą. – Obie się zaśmiałyśmy.
Pożegnałyśmy się i ruszyłyśmy w oddzielną stronę. Sama podróż do domu
była bolesna. Coś tam strzyknie, coś zaboli, krew poleci, normalka w
życiu bez watahy gdy można liczyć tylko na siebie. Gdyby nie Samantha to
bym już dawno leżała martwa. Cieszę się, że niektóre wilki potrafię
polubić kogoś innego niż tylko siebie.
( Koniec )
Samantha pyta i pyta, ale fajne opko. XD
OdpowiedzUsuń~(ciekawska) Samantha