Zeskoczyłam z smoka. Wbiegłam do jaskini. Leo stał nieruchomo.
- Leo, zabierz Fily do lecznicy! - krzyknęłam.
- A, co z tobą? - spytał.
- Ja sobie poradzę. Idź już. - rzuciłam się na Aragoh'a.
Leo wziął Filamissę na grzbiet i wybiegł szybko z jaskini. Walczyłam z
basiorem. Skoczyłam na niego. Wgryzł mi się w łapę. Wbiłam mu kły w
kark. Zrzucił mnie szybko i powalił. Przygniótł mnie tak, że nie mogłam
się ruszyć. Odgryzł mi kawałek mięsa z boku, poharatał pysk i łapy.
Podczas walki spadł mi łuk. Leżał za jedną ze skał. Aragoh ją znalazł i
pobiegł po nią. Podszedł do mnie i wycelował w moją klatkę piersiową. Do
jaskini wpadła Nicky. Rzuciła się na basiora. Jedna ze strzał trafiła w
jej kark. Przebiła łuski. Smoczyca padła. Wilk z powrotem wycelował we
mnie. Zamknęłam oczy. Strzała trafiła w mój brzuch. Leżałam nie ruchomo.
Aragoh myślał, że nie żyję i prze teleportował się gdzieś. Do jaskini
wpadł Leo. Podbiegł do mnie. Popatrzyłam mu w oczy. Przytuliłam go, a po
chwili wydałam ostatni oddech...
<Leo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz