- Dlaczego zawsze ja odrabiam całą brudną robotę, a ty sobie chodzisz?! - Spytałem wkurzony siostrę
- Ponieważ ja jestem starszym od ciebie geniuszem! - Odpowiedziała triumfalnym głosem.
- Może dla odmiany ty byś go poniosła co?
Nie zdążyła nawet odpowiedzieć gdy wrzasnęła:
- JESTEŚMY!!!
Myślałem, że mi uszy pękną. Wzięła Zacka i położyła na kamieniu.
- Dobrze, a teraz słuchaj! - Mruknęła - Daise zabiła Zack'a, dlatego musimy go wskrzesić.
- Jesteś idiotką.
Dialy weszła z liną, którą miałem przy sobie, weszła na najwyższe
drzewo i przywiązała do gałęzi. Później spadła na dół i drugą część
sznura przywiązała do łapy Zacka. Rozpętała burze za pomocą pyłku
pogody, który też ja musiałem nosić! Minęło kilka długich chwil zanim w
sznurek na gałęzi uderzyła błyskawica. Sznur, który w środku miał drut,
zgodnie z planem przekazał moc pioruna na ciało Zack'a. W ułamku sekundy
wszędzie zrobiło się jasno, a całe zdarzenie trwał nie dłużej niż pięć
sekund. Kiedy dym opadł. Dialy podbiegła do basiora i przyłożyła jego
ucho do nosa tak by sprawdzić czy oddycha.
- Nie czaje! W gadających, ludzkich pudełkach błyskawica zawsze ożywiała zmarłych! - Denerwowała się siostra.
Staliśmy przez chwilę, ale nic się już nie wydarzyło.
- Dobra tam, idź go zakop... - Warknęła idąc w swoją stronę i zostawiając mnie samego z trupem.
- Nie dałeś mi prezentu urodzinowego w zeszłym roku! Nie myśl sobie, że
cię zakopie! - Prysknąłem. Miałem już sobie iść, gdy nagle poczułem
głód. Miałem zamiar oznajmić to siostrze, a przy okazji ją walnąć za to,
że musiałem to wszystko nosić, ale poczułem przepyszny zapach świeżo
upolowanego mięsa całkiem niedaleko. Pobiegłem w stronę, od której
pobiegał zapach. Ujrzałem trzy wilki zmęczone polowaniem i powoli
zjadające dużego bizona. Chwilę myślałem co zrobić. W końcu zbiegłem za
nich z kryjówki, w której właśnie byłem. Wskoczyłem na jasną wilczyce.
< Scourge, Shiro, Filamissa? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz