- To MÓJ smok?! - powiedział zszokowany Shadow
- Nie! Coś ty! Przecież wczoraj powiedzieliście że wy wepchnęliście
złodzieja, który ukradł tego smoka wam do więzienia. - powiedział wilk i już na prawdę chciał iść.
- My? - zdziwił się Noche
- Ale się urządziliśmy! Naszą bryką jest smok. Niebiańsko się szykuje. - zażartowałem (kurde! Czemu ja wciąż żartuję?)
- Tak. Ty, Shadow, James i ten skurczybyk Darah. - przypomniał.
- O dzięki ci o stworzycielu! - wykrzyknął Shadow. - Jeszcze wtedy z nami był.
- Ty nasz znasz? - zdziwiłem się
Wilk zrobił taką minę jakby uznał to za żart.
- Nadal nie straciliście poczucia humoru. - zaśmiał się wilk - Zadajecie dziwne pytania i mówicie...
Chciał coś jeszcze powiedzieć ale Shadow mu przerwał:
- Ok. Pełen luz. Wsiadamy i odlatujemy. - powiedział uspokajając nas.
Potem jako pierwszy wsiadł i przejął stery. Potem chciał się wgramolić
na smoka Noche ale mu nie wyszło, poślizgnął się i kopnął dziecko!!!
Carlas zaczął ryczeć. Noche w czas podszedł do mnie i przyjrzał się czy
mu nic się nie stało a aj się na niego wydarłem:
- O my Gad! Walnąłeś dziecko!
- Moje zęby są całe? - zadał egoistyczne pytanie
- Tak, matole. - odpowiedziałem wchodząc na smoka a za mną wgramolił się Noche.
Shadow był tak szczęśliwy tym że prowadzi że aż z tej euforii krzyknął:
- Prowadź do przychodni w której skończył nasz przyjaciel.
- Tsa... chyba dla chorych umysłowo. - powiedziałem pod nosem i się zachichotałem.
Smok wyciągnął głowę do góry po czym wydał potężny ryk taki głośny aż
zagłuszył dziecko, które momentami próbowało go przekrzyczeć. Och, co
za walka o dominację. xD Nasze(a raczej Shadow`a) Ferrari po chwili wzbiło się pomiędzy
gałęzie drzew (baaardzo wysokich drzew) i pędziło. A ja oślepłem przez gałązki które chlastały bezlitośnie moją
twarz ale nie szczeniaka bo go osłoniłem, własną piersią! xD Nagle usłyszałem jak coś się
łamie a potem spada i poczułem jak tracimy wysokość a i słyszałem jak
Noche drze się bezlitośnie tym bardziej wzmacniając płacz Carlasa.
- Maiden! Maiden! (czyt. Mejden) Spadamy! - krzyczał chyba głośniej od tego ryku smoka. To się nazywa głos.
Jednak jego wołanie nic nie pomogło gdyż moment potem smok razem z nami
na swym grzbiecie leżał pod tonową kłodą drzewa! Musiał mieć potężne
przyłożenie. Wszyscy jęczeliśmy. Jak taki smok mógł skończyć pod taką
kłodą! Przecież to NIEBIAŃSKI smok! Dziwne...
- Jeśli się zapytasz czy masz wszystkie zęby to ja ci odpowiem że
brakuje ci dwóch i osobiście ci tego drugiego wyrwę. - powiedziałem do
Nochego cichym acz stanowczym głosem.
- Przecież to przestępstwo! Kradzież smoka! - krzyczał Noche.
- Przestań. Nie możesz się chodź jeden raz zabawić? - zapytał Shadow spoglądając na niego.- A tak w ogóle to JA kradnę smoka. Jeśli ktoś was będzie pytał, kto to zrobił to powiedźcie, że ja, a wy jesteście zakładnikami.
- Przecież to nam go ukradziono. - zażartowałem
Shadow spojrzał na mnie, potem na mar kotnika i powiedział do niego:
- Widzisz? Bierz przykład z Jamesa. On non stop żartuje. - stwierdził Shadow.
- Dobra. Tkwimy pod kłodą na smoku, którego ukradliśmy jeźdźcu smoka, który jest jednym z 12 strażników plus z zaginionym
dzieckiem. Co w tym zabawnego? - zapytał, a ja mu po chwili
odpowiedziałem.
- Ten numer z smokiem jest niezły.
- Dzięki James. Darahowi by się spodobał. - stwierdził Shadow - Koniec
tego dobrego. Dalej! Dajesz! - potem powiedział te magiczne słówko. - Fire
(czyt. Fajer po ang. ogień)!
To oczywiście dało pewien skutek. A mianowicie to że smok nagłe trochę
się podniósł potem zwrócił łeb w stronę kłody która mu ciążyła na
plecach i zaczął ziać kulami ale nie ognia tylko kulami nieba. Czysta
biała magia. Momentalnie kłoda odskoczyła, smok zwrócił tym razem łeb do
góry i zaczął sobie tarasować drogę tymi kulami. Byliśmy już nad koronami drzew a Carlos przestał płakać i zamiast ryku słyszeliśmy teraz
śmiech.
- Zawsze chciałem to zrobić. - stwierdził rozradowany Shadow a
zachowywał się tak jakby dostał prezent urodzinowy... chyba.
Smok zniżył lot na rozkaz "wielkiego" Shadow`a. Lecieliśmy nad jakąś watahą... Wszyscy się na nas gapili.
- Nie zwracaj na nas więcej uwagi niż potrzeba! - darł się Noche.
Mój brat jednak go nie słuchając zaczął głośno mówić.
- Proszę zejść z drogi! Odbywa się lądowanie! Proszę się rozsunąć!
Niektóre wilki posłusznie schodziły a te które nie to dostawały z liścia a dokładniej z ogona smoka.
- Ja chce wysiąść! Ja chcę wysiąść! - powtarzał to samo towarzysz bezzęba. - Weź tu nie ląduj! Odlećmy stąd!
On jednak dalej go ignorował.
- Pani z białą grzywą, Cudowne oczy. I reszta też samo swoje! - krzyknąłem xD
Przedstawienie się skończyło gdy wreszcie byliśmy już u skraju watahy gdzie wylądowaliśmy.
- Powinienem być jeźdźcem smoka, który jest strażnikiem niebios. - stwierdził mój brat.
Podeszliśmy na smoku pod jakąś jaskinię - dużą jaskinię.
Zeszliśmy z smoka i weszliśmy do jaskini. Ujrzeliśmy jak jakiś doktorek
(na pewno z większym doświadczeniem niż Nohe) badał jakiegoś pacjenta.
< Noche? Shadow? >
Noche, chcesz dokończyć czy ja mam to zrobić? Pytam z ciekawości.
OdpowiedzUsuń~ Shadow
Ej! Miał być Noche!
OdpowiedzUsuńCzyli ty Noche chcesz dokończyć? Jeśli tak to nie mam nic przeciwko temu. ;)
OdpowiedzUsuń~ Shadow
Ja dokańczam! Tylko ja!
UsuńDobra, czekam na c.d.
UsuńJuż boje się części dalszej xD
OdpowiedzUsuń~Zaginiony (Darah xD)
Bój się bój ;]
UsuńJestem bardzo ciekaw co powie doktorek.
Usuń~ Shadow
Co powie o stanie Shadow`a kiedy tam byli nocy?
UsuńxD
~ Shadow
Bój się ;] Albowiem właśnie pisze C.D
UsuńCierpliwie czekam na C.D. całyyy czas
UsuńMusze dziś pisać nowy, bo jak wczoraj chciałam wysłać to mi komputer padł!!!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJames jeśli jeszcze raz to zobaczę to twój wilk spadasz na Omegę i odejmuję ci 100 RB (za chwilę już ZP), bo coś chyba napisałam?!
Usuń~ Kasumi
Wiem! Tylko że to napisałam przed tym a nie mogę skasować!
Usuń- James