- Jak opowiadałeś o rozmowie z tym wilkiem, o tej krainie Immortal
Volves, o tym, że ten wilk chce się spotkać z nami... to mówiłeś prawdę?
- spytała Przyznam że byłem trochę zdziwiony tym pytaniem. No ale skoro specjalnie tu przyszła to czemu by jej nie udzielić odpowiedzi. - Kasumi, moja siostro... - zacząłem - Tak? - Czy przypominasz sobie kiedyś jakąkolwiek sytuację w której w taki sposób z ciebie żartowałem? Kasumi zamyśliła się. - Pozwól że ja sam udzielę odpowiedz... Oczywiście że nie! - powiedziałem - Czyli ty naprawdę gadałeś z swoim sobowtórem? - zapytała lecz bez kpiny w głosie - No ba! A ten ktoś to był Gregory. - odpowiedziałem - Myślałem że mi wierzysz gdy ci to opowiadałem a tu patrz... nawet nie słuchałaś! Jaką ja mam siostrę. - powiedziałem zatrzepie. Kasumi spojrzała na mnie tym swoim spojrzeniem i z uśmiechem na pyszczku skoczyła na mnie a potem przygwoździła do ziemi. - James uwierz mi że teraz ci wierzę i że mnie wręcz wtedy korciło aby cię posłuchać. - Ale ty jesteś nie do przełamania nawet przez samą siebie! - zażartowałem - Torturowałam się psychicznie wiesz? - To ty masz myśli samobójcze? - zaśmiałem się w głos - Tak się nie żartuje! - krzyknęła. Pościła mnie i zeszczała gilgotać. A ja mam koszmarne łaskotki! Nie mogłem wykonać żadnego ruch gdyż ciągle mnie gilgotała a ja się okrutnie śmiałem aż w końcu przewróciłem się na ziemię i nie mogłem wstać. Ojjj... nie ładnie. < Kasumi? Co teraz? > |
||
---|---|---|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz