11 paź 2013

Od Dialy

Nie widziałam Noche'a już od dłuższego czasu. Postanowiłam go poszukać. Plan ten jednak pokrzyżowało jedno z moich ulubionych zjawisk pogodowych. A mianowicie deszcz.
Ucieszyłam się więc bardzo gdy tylko na mój pysk spadło kilka pierwszych kropli. Wybiegłam na pusta przestrzeń i zaczęłam energicznie łapać krople. Skakałam w lewo, prawo, w górę, schylałam się. Jednym słowem - Robiłam wszystko by złapać jak największą ilość kropli. Spadały jednak tak szybko i było ich tak wiele, że złapałam zaledwie kilkanaście, bardzo szybko się przy tym męcząc. Zdyszana odpuściłam w końcu. Burzy też nie było śladu więc nadzieja zjedzenia puszystej żelki przepadła. Powędrowałam sobie dalej w nieznane, ponownie zajmując się szukaniem brata. Wszystkie jednak miejsca, które sprawdziłam były puste. Wszystko wskazywało, że rozpłynął się w powietrzu. Usiadłam pod drzewem i zaczęłam rozprawiać nad zaklęciem, które mogłoby przywołać Noche do naszego wymiaru. Przyszły mi do głowy różne zaklęcia, ale do połowy z nich nie miałam skaładniów, a co do drugiej połowy to nie umiałam jej przygotować. Noche utknął więc na zawsze... a przynajmniej tak myślałam. Wtem zza krzaków wyszedł jakiś wilk. Nie chciałam walki więc najlepszym pomysłem by tego uniknąć było przytulenie go...

< Kto to był, ten dokończy :3 >

2 komentarze: