27 wrz 2013

Od Nymerii - "Miłość...?"

Latałam na mojej Nicky, smoczej kompance. Zapuściłyśmy się dzisiaj w smocze góry mimo tego, że Kasumi nas uprzedzała. Wylądowałyśmy w miejscu gdzie nie było żywej duszy. Schowałam się w małej jaskini. Nagle koło jaskini przeleciał wielki czarno-biały smok. Wyskoczyłem podekscytowana z groty, wskoczyłam na grzbiet smoka. To było to co najbardziej kocham, ryzyko. Smok zaczął wierzgać na wszystkie strony. Jednak ja, jedyna z osób, które znam umiałam porozumiewać się ze smokami, więc raczej miałam w nich przyjaciół, a nie wrogów. Zaczęłam porozumiewać się z bestią:
 ~" Nie, musisz się mnie bać, mam dobre zamiary ". ~ wysłałam smokowi wiadomość.
Gad momentalnie się uspokoił. Popatrzył na mnie ciepło. Usłyszałam w głowie czyjś głos, to był smok:
 ~ " Naprawdę? To ty jesteś Nymeria Yuuko, jedyna, która porozumiewa się ze smokami? " ~ spytał, a jego dzikie oczy rozbłysły.
- Tak, ale wole gadać normalnie, a nie w myślach. - uśmiechnęłam się do smoka.
Nastawiłam uszu. Usłyszałam ryki około 100 smoków. Goniły pewnego szaro-biało-czerwonego wilka. Ruszyłam w pościg za gadami. Wysłałam wszystkim smokom wiadomość, że on nie jest wrogiem, a Nicky zaryczała głośno. Bestie zatrzymały się. Podbiegłam do wilka:
- Następnym razem uważaj. - powiedziałam.
- Ok. Jestem Leo, a ty? - spytał.
- Jestem Nymeria, a to Nicky, moja smoczyca. - uśmiechnęłam się.

< Leo? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz