Urodziłem się w watasze mrocznych wilków.
Byli to bezlitośni zabójcy. Napadali na inne osady. Zabijali
wszystkich, zostawali tam miesiąc i ruszali dalej. Żadna wataha nie
umiała obronić się przed najeźdźcami. Od najmłodszych lat byłem
szkolony. Ścisła dyscyplina sprawiła, że stałem się jednym z
najlepszych. Okazało się, że byłem bardziej uzdolniony od większości.
Jako jeden z nielicznych miałem skrzydła i łączyła mnie ogromna więź z
wodą. Nie chciałem zabijać. Robiłem to z przymusu, nie z chęci.
Opiekowała się mną pewna wilczyca. Była to znajoma mojej mamy. Gdy spytałem, gdzie są moi prawdziwi rodzice odparła: - Twoi rodzice nie docenili twojego talentu. Chcieli cię wziąć ze sobą daleko za góry i pozbawić cię bycia jednym z najlepszych wilków z najmroczniejszych. Wiedziałam, że to nie dobry pomysł i dobrze zrobiłam zabierając cię im w nocy. Następnego ranka oni gdzieś zniknęli bez śladu a na ziemi zostały ślady krwi. W końcu straciłem cierpliwość (co zdarza się rzadko). Miałem dość takiego życia. Pod osłoną nocy wymknąłem się i poleciałem w świat.
< Ciąg Dalszy Nastąpi >
|
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz