Od Louiego C.D Scootie "Dawne Rany"

- Jasne… - odparłem

Tak, było mi trochę smutno, starłem się. Ale było widać, że waderze nie chodziło o to. To były wspomnienia.

- Miałaś nie ciekawą przeszłość… - zacząłem

-T-tak. Ale ty nie wiesz…

- Oj, wiem. Też nie miałem życia usłanego różami… Rodzice Alfy. Z początku wszystko super. Ale gdy zacząłem śpiewać, odkryłem talent. Brat stał się zazdrosny. Powiedział rodzicom, że go zaatakowałem. Tak to się zaczęło. Atakowali, ignorowali, nie dawali dostępu do jedzenia. A Xavier – Tylko się śmiał. Nazywał mnie ofiarą, popychadłem. Jego kumple i on Tylko mnie wytykali. Miałem tego dość. Oparcie miałem Tylko  w babci. Nigdy nie zapomnę jej ostatnich słów. Tak, byłem przy niej gdy umierała, wszyscy inni o niej zapomnieli. „ Życie jest usłane różami, ale każda róża ma kolce” - zacytowałem. – W moim przypadku, te kolce, były gigantyczne, i bardzo ostre.

- A czy Ci twoi rodzice, czy oni ży…

- Nie, nie żyją. Sam ich zabiłem.

Po tych słowach, przypomniałem sobie piosenkę, którą śpiewałem po zabiciu matki…

^

|

|

|

|

|

Louie!!! Co to ma być!!!??? Proszę aby to się już więcej nie powtórzyło!!!

|

|

|

|

|

v

( Scootie ?)

PS. Ta piosenka mi tak do niego pasuje. Ale pewnie większośc uzna że przesadzam.