Rozmyślałam nad kilkoma rzeczami. Najbardziej trapiły mnie 2 rzeczy.
Po pierwsze: na terenie naszej watahy jest tyle ataków: na mojego brata - James'a, na Daraha, na Shiro, na Leo. . . Wiem, że większość to sprawy prywatne tych wilków, ale i tak to jest niepokojące.
Po drugie: nie jestem pewna, czy w tedy kiedy ostatnio krzyknęłam porządnie na brata o między innymi o to, że chce mnie wrobić w konia. . . to nie jestem pewna, czy nie mówił prawdy. . . z kąt wymyśliłby taką barwną historyjkę z rozmową z jakimś wilkiem z krainy o nazwie Immortal Volves. . . raczej nie ma tak barwnej wyobraźni, a po za tym gdyby jednak z myślał to chyba ma na tyle szarych komórek, aby zdać sobie sprawę z tego, że się nie nabiorę. . .
Olśniło mnie co powinnam zrobić z drugą sprawą.
Zerwałam się na równe nogi, wybiegłam z jaskini i pognałam przez tereny watahy do jaskini mojego brata. Jak się tego spodziewałam drzemał przed swoją jaskinią. Nie chciałam go budzić, ale ta sprawa nie dawała mi spokoju.
- James. . . - powiedziałam dość spokojnym umiarkowanym tonem, aby nie był zły, ze na niego wrzeszczę, ale on ani drgnął. - James. - powiedziałam już głośniej. Jednak i to nie poskutkowało. - James. - prawie, że krzyczałam, ale i tak to nic nie dało. - James! - krzyknęłam.
Basior od razu zerwał się na równe nogi i spojrzał na mnie z wyrzutem sumienia.
- A to ty. Czemu mnie obudziłaś? - widać było, że nie jest zachwycony moją wizytą.
- Wybacz za to, że na ciebie nawrzeszczałam. Poniosło mnie. Przepraszam James. - po chwili ciszy dodałam. - Przyjmujesz przeprosiny. . .?
- No pewnie! - powiedział uradowany. - Ale już nigdy tego nie rób.
- Dobra. - powiedziałam z uśmiechem. - Jak opowiadałeś o rozmowie z tym wilkiem, o tej krainie Immortal Volves, o tym, że ten wilk chce się spotkać z nami. . . to mówiłeś prawdę? - spytałam.
< James? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz