Po konfrontacji z moją siostrą natychmiast się oddaliłem i zostawiłem ją samą z tym jej Darahem.
Szedłem lasem. Podziwiałem jego piękno i tajemniczość. Po chwili
usłyszałem czyjeś kroki za mną. Odwróciłem się. Moim oczom ukazała się
wilczyca o dość (jak dla mnie) interesującym wyglądzie.
- Hej, jestem Scourge... - uśmiechnęła się
Odwzajemniłem ten uśmiech.
- Cześć. Jestem James.
- Miło mi. - powiedziała wilczyca
- Mi również. - mój uśmiech się powiększył.
"Nareszcie spotkałem kogoś normalnego" - pomyślałem
- Jesteś tu nowa? - zapytałem
- Nie całkiem... Zależy jak twoim zdaniem długo wilk po przybyciu do
watahy jest "nowy". Ale raczej nie jestem tu aż tak krótko. -
stwierdziła - A ty? Jak długo tu jesteś?
- Ja? - wyrwała mnie z krótkiego zamyślenia
- A widzisz tu gdzieś jakiegoś innego wilka oprócz cię i mnie? - zapytała z trochę rozbawioną miną
- Nie. - odpowiedziałem - A jestem tu od stworzenia tej watahy... Moja
siostra jest jej Alfą i przyznam że mnie olewa i to strasznie. -
wyznałem
- To jest twoja siostra? - zapytał troszkę zdziwiona
- Niestety tak...
Wadera zrobiła pytającą minę.
- Nie że jej nienawidzę tylko że nie spędziłem z nią ani jednego dnia od przybycia tutaj. - tłumaczyłem
- A wiesz może dlaczego? - zapytała
- Robi fałszywą nadzieję swoim adoratorom że zostaną alfą. Bydlaki... I
do tego doskonale się bawi gdyż jak nie jeden to drugi zalicza glebę i
mdleje. - mówiąc to moja złość wzrosła jeszcze bardziej
Wadera chciała jakoś ratować sytuację.
- James, to jej życie i byłoby lepiej gdybyś się nie wtrącał. Nie sądzisz?
Spuściłem łeb i zamknąłem oczy.
- Tak ale dlaczego moim kosztem...
- Wkrótce będziesz mieć okazję się nią nacieszyć. - stwierdziła pewna siebie
- Tak sądzisz?
Scourge pokiwała twierdząco głową.
Mój uśmiech znów powrócił. Spojrzałem na nią.
- Masz ładne imię... - zauważyłem
Wilczyca troszkę się zapeszyła.
- Dzięki.
- Mogę ci zadać pytanie?
- Jasne!
- A co z twoją rodziną? - zapytałem
< Scourge? Co mi odpowiesz? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz